Wrzesień był bardzo urozmaicony.
Udało się nam w końcu nacieszyć widokami Vang Vieng bez powodzi...
Ale żeby nie było za sucho zrobiliśmy sobie wycieczkę nad wodospad.
Odkrycie wyjazdu, nowa tajska restauracja w centrum VV
Wzięliśmy udział w biegu charytatywnym na dystansie 5,5 km
I w końcu obchodziliśmy 11 urodziny Michaliny
Sleepover
Zaczęliśmy też w końcu grać w golfa na polu, nie tyko ćwiczyć na drivie
A pod koniec miesiąca w końcu przyjechały z wizytą cioteczki :)
Jak tylko troszkę odpoczęły, wyjechaliśmy na kilka dni.
Na początek Muang Fuang u Stefana.
A potem ruszyliśmy do VV.