czwartek, 1 marca 2018

Zielono mi i czerwono czyli wiosna przyszła

Zima w tym roku nie chciała odpuścić, od początku listopada prawie do końca lutego trzymała zawzięcie, no może z małymi przerwami. Ale już czuć powiew lata, kwiaty kwitną jak szalone i jest coraz cieplej.  No i zielono mi ;)

Na straganach - głównie zielono. Zielone mango jest bardziej żywiczne w smaku od żółtego.


Te bordowe bulwy to serca bananowców.




Jakby tego było mało znajomy, który posiada ogród warzywny obdarował nas wielkim koszem warzyw :)




Spaghetti z cukinią, jakimiś zielonymi strączkami i parmezanem, pycha :)


Młode pędy bambusa, lokalny przysmak do kupienia na targu.



Kwiaty cukinii, tak piękne że szkoda było je jeść... :) 


Nabyłam bukiecik.


Poszły jednak na patelnię, smażone w lekkim cieście są pyszne. 



Pisząc o rozkoszach podniebienia, odkryliśmy niedawno knajpkę Mango Mania, jak łatwo zgadnąć serwują pyszne mango na wiele sposobów, interesujące miejsce również wizualnie, dziewczyny pozowały do zdjęć :)



 No i oczywiście chiński Nowy Rok wiosnę czyni w tej części świata. Zaczerwieniło się w połowie lutego na ulicach i we wnętrzach. Witamy Rok Brązowego Psa :)




Ananas z bibuły tak mi się spodobał, że znalazł swe miejsce u nas.


Helikonie dziobate w ogrodzie zaczerwieniły się bardzo. Nie mogę się nimi nacieszyć :)



Nazwy tych kwiatów nie znam ale są również piękne.


 My też powitaliśmy Rok Psa razem ze znajomymi.


Polska silna grupa, choć tu niekompletna :)