Cały maj byliśmy zamknięci, powtórka z rozrywki sprzed roku z tym, że na większą skalę... W związku z tym nic ciekawego się nie działo, nauka w domu, praca z domu (to ja) a Łukasz samotnie spędzał czas w firmie. Wykorzystaliśmy sytuację, że biuro było opustoszałe, do ukończenia budowy nowych pomieszczeń i mamy teraz spore powierzchnie biurowe, ale to może pokażę odrębnie.
Misia słuchając lekcji czasem dzierga sobie na szydełku... :)
Bawimy się w Spa
A poza tym jak to u nas, plaża...
Czasem, dla urozmaicenia weekendu jedziemy na przejażdżkę po mieście, zamawiamy jedzenie na wynos i jemy w samochodzie.
Niespodziewany gość na balkonie, niegroźny Flying snake czyli wąż latający (Chrysopelea ornata). Piękny długi okaz, odleciał na pobliskie drzewo jak go spłoszyliśmy :)
Sezon na avocado i mango w pełni, są teraz najpyszniejsze a wybór największy. Można je kupować na ulicy od lokalnych plantatorów albo w sklepach, sprowadzane z Tajlandii giganty.
Łosoś z salsą z mango i avocado, pychotka!
A Misia dostała rower, nauczyła się jeździć i śmiga teraz co wieczór po naszej wewnętrznej uliczce :)
Upały straszne, czekamy na porę deszczową...
Pozdrawiamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz