poniedziałek, 1 stycznia 2024

Nowy Rok w Champasak

Po Świętach polecieliśmy na południe Laosu, do byłego królestwa Champasak, po którym została już tyko nazwa prowincji i małej osady. Znajduje się tam płaskowyż Bolaven, słynący z malowniczych wodospadów i klimatu odpowiedniego do upraw kawy i herbaty. Zatrzymaliśmy się najpierw na plantacji kawy Sinouk i stamtąd wyruszyliśmy na eksploracje wodospadów, których jeszcze dotąd nie widzieliśmy.









Kakaowce i kawa na plantacji kawy Paksong Highland. 



Gdy zjechaliśmy z płaskowyżu zatrzymaliśmy się na mokradłach, w uroczym hoteliku 
King Fischer Ecolodge.







Wyprawa po mokradłach płaskodennymi łodziami odpychanymi długim drągiem od dna. 
Moim sternikiem okazała się być kobieta, podziwiałam jej siłę...




A potem odwiedziliśmy znów nasza ulubioną plażową wysepkę na Mekongu z uroczym La Folie Lodge, gdzie powitaliśmy Nowy Rok.













Happy New Year!!!




Nie mogliśmy nie zabrać Misi do Vat Phu, zespołu tysiącletnich świątyń khmerskich, 
którą widziała lata temu i nie pamiętała.
















Fajna wycieczka, polecam!


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz