Zaślubiny wyglądały tak, że rano pan młody pojechał po swą pannę do domu jej rodziców, przywiózł ją do swojego domu, przyszli krewni z prezentami, był uroczysty obiad. Potem przygotowanie do kolacji weselnej, na którą to byliśmy zaproszeni. Żadnych formalności się nie dopełnia, dopiero potem w urzędzie rejestruje się małżeństwo.
Wesele odbyło się w specjalnym domu weselnym, bo gdzie indziej pomieścić takie tłumy?
Przed wejściem charakterystyczny dla tego regionu łuk z kwiatów, pod którym goście chętnie robili sobie pamiątkowe zdjęcia.
W holu para młoda witała gości i fotograf robił wspólne zdjęcie na tle kwiatowej ściany. Panna młoda w pięknej tradycyjnej sukni, pan młody w smokingu. Młodzi mieli też wcześniej sesję fotograficzną w innych strojach, zdjęcia były porozwieszane do podziwiania ;)
Na wesele nie przynosi się prezentów czy kwiatów, tylko w kopertę po zaproszeniu wkłada się gotówkę, którą wrzuciliśmy do specjalnego pudła przy kwiatowej recepcji.
I po czerwonym dywanie do środka ;)
Tradycyjny taniec damsko-męski wygląda tu tak, że para okrążając salę drobnymi kroczkami zwraca się do siebie twarzą lub bokiem wykonując przy tym ruchy samymi dłońmi i palcami (jak na zdjęciu poniżej pani w różu). Wygląda to dosyć zabawnie dla kogoś nieprzygotowanego na taki widok, zwłaszcza, gdy para jest sama na dużym parkiecie. Potem dołączyli inni goście (my też, a jakże :)) i pląsaliśmy tak troszkę. Nie dało się długo bo Misię ogarnął szał tańca i nie pozwalała mi zejść z parkietu bez odtańczenia z nią kilku kawałków.
Potem na szczęście Mimi zaczęła tańczyć sama, a właściwie nie sama tylko z paniami, bo zaczęły się tradycyjne tańce kobiet. To był widok... Prawie jak z Boollywood ;) Panie tańczą razem bardzo prosty układ, taki jak kiedyś u nas na dyskotekach się czasem tańczyło... A że stroje imprezowe laotanek są bardzo kolorowe wygląda to pięknie gdy tak równiutko tańczą. Tradycyjnym strojem, w który ubrały się prawie wszystkie panie bez względu na wiek, jest rodzaj garsonki z kolorowego i błyszczącego grubego jedwabiu. Góra ma różne formy i zdobienia a na plecach drobne guziczki, spódnice proste, z zakładką i ozdobnym pasem na dole. Wszystkie tej samej długości do pół łydki. Wyglądają bardzo malowniczo.
W pewnym momencie nasza imprezowiczka poczuła zmęczenie i musieliśmy niestety wyjść po angielsku. Zrobiliśmy sobie jeszcze fotkę na "ściance" dla młodych i do domu.
W pewnym momencie nasza imprezowiczka poczuła zmęczenie i musieliśmy niestety wyjść po angielsku. Zrobiliśmy sobie jeszcze fotkę na "ściance" dla młodych i do domu.
Fajnie, że możecie poznawać tamtejsze tradycje i weselne klimaty :) Damski taniec musiał wyglądać egzotycznie choć i komicznie ;)
OdpowiedzUsuń