wtorek, 23 lutego 2016

W krainie lodu...

O zimie raz jeszcze, jakoś nie mogę zakończyć tego tematu ;)
Jakiś czas temu pojawiła się w mieście nowa atrakcja, atrakcja głównie dla miejscowych żyjących bez śniegu i mrozu (choć jak się okazuje nie do końca, no ale takiej zimy jak tu nie mają i chyba mieć nie będą). Pojawiła się lodowa kraina... Dziewczyny oczywiście musiały zobaczyć jak to wygląda w środku więc w ostatnią niedzielę wybrałyśmy się tam w końcu.


Przed wejściem zostaliśmy ubrani w puchowe długie kurtki, czapki i rękawiczki kto miał to założył ;) Bo w środku faktycznie Frozen, szok temperaturowy, prawdziwa, mroźna zima. 10 stopni na minusie, ślizgawki, lodowe rzeźby i padający śnieg... Istne zimowe szaleństwo.















Lodowe łózko, kanapa, bar...





A w tym wszystkim Laotańczycy w... klapkach na gołych nogach! To było naprawdę szokujące patrzeć jak dorośli i małe dzieci pomykają po tym śniegu prawie na bosaka. Ciekawe czy to potem odchorowują..? Zastanawiałyśmy się czy oni nie mieli pełnych butów czy po prostu nie wiedzieli czego się tam spodziewać...
A może po prostu oni...mają tę moooooc!
Dla niezorientowanych lub nieposiadających córeczek w wielu 5-15, "Mam tę moc" to kultowa piosenka z filmu pt. "Frozen".




Zostałyśmy poproszone do zdjęcia, chyba jako wzorcowo ubrane...


Generalnie długo wytrzymać się tam nie dało, ja odmroziłam policzki i z przyjemnością po niespełna godzinnej zabawie wyszłyśmy z powrotem na nasze 30 stopni na plusie...


4 komentarze:

  1. Super pomysł na biznes! Przydałaby sie taka atrakcja polskim dzieciom na feriach, bo zamiast śniegu to ciagle deszcz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale czadowa ślizgawka!!!
    I te świecące w ciemności uszy żyrafy Mimi ;)
    A co do gołych nóg, to dla zdrowotności, krioterapia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahaha.... zyrafa :)
    No superowa atrakcja!!! Dla Was to poprostu odmiana od ciepełka, dla Laotanczyków to musi być naprawdę COŚ!

    OdpowiedzUsuń