Tancerze występowali w maskach, które reżyserka, amerykanka, przywiozła z Bali. Występ składał się z trzech części a po nim można było porozmawiać z tancerzami/aktorami, przymierzać maski i spróbować gry na tradycyjnych instrumentach. Fajne doświadczenie dla dzieci, Mimi była zachwycona.
Dużym wydarzeniem dla nas był egzamin Oli z taekwondo po roku nauki. Była publiczność, jury, które wybierało zwycięzców w każdej grupie i pokazy czarnych pasów. Ola zdała egzamin na drugi stopień niebieskiego pasa i dodatkowo została nagrodzona medalem wśród niebieskich pasów. Podczas egzaminu ciosem stopy musiała rozwalić drewnianą deskę, którą ja dla niej trzymałam na wysokości twarzy... Strach się bać ;))
Z Tajlandii przyjechała ekipa czterech zawodników i przeprowadzili dwudniowy camp squashowy dla wszystkich chętnych. Łukasz zabrał Misię by mogła wypróbować swój nowy sprzęt, który dostała ostatnio od cioci Dominiki i sam pobiegał trochę z tajską młodzieżą po korcie wspominając stare dobre czasy ;)
A wieczorem The jazz session :) Amerykanie o swojsko brzmiącym nazwisku Baca, ojciec (który grał w młodości razem z Frankiem Sinatrą) z synem dali cudny koncercik na trąbkach w klubie Atmo. Było zimno (wyjęliśmy kurtki!!!) i jaaaazzzzzowo... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz