wtorek, 26 maja 2020

Sezon upałów i burz

Przez ostatni miesiąc jesteśmy na zmianę podgrzewani do temperatury czterdziestu paru stopni i chłodzeni silnymi burzami. 
Zmęczeni upałami z niecierpliwością wypatrujemy ochłodzenia, które miejmy nadzieje przyniesie ze sobą nadchodząca pora deszczowa.



Szkody po tych burzach są spore, ostatnio w centrum, przy jednej z głównych ulic, olbrzymie drzewo przewróciło się na wielką statuetkę słonia przy wejściu do świątyni.


  
Ze słonia wiele nie zostało, ale trzy inne ocalały i miejmy nadzieję, że i tego odbudują.





Po burzy można obserwować zjawiskowe obrazki, dla przykładu ta chmura oświetlona przez zachodzące słonce.



Powoli życie wraca do normy, lockdown został zniesiony i w końcu mogliśmy ożywić życie towarzyskie. 
Z tej okazji wydaliśmy grilla ;)











Innym razem to my zostaliśmy zaproszeni na barbecue, do klubu belgijskiego gdzie Łukasz grywa w squasha i gdzie znajduje się najchłodniejszy basen w mieście. Tylko 27 stopni, co za ulga!!!



Poznaliśmy tam pewnego emerytowanego szefa kuchni francuskiej, który upiekł taki oto chleb... Nie tylko wyglądał ale i smakował, łeb krokodyla zabraliśmy do domu ;)


Ola nie przyszła z nami, ale upiekła najlepsze ciasto na imprezie, rozpływające się w ustach brownie.







Misi życie towarzyskie też się ożywiło, w basenie poznała sąsiadki i od czasu do czasu szaleją razem.








Na mieście powoli, ale to bardzo powoli, zaczyna się jakiś ruch, można wyskoczyć na piwko lub nawet na kolację.




Misia dzielnie uczy się ze mną, nagrywamy filmy, robimy zdjęcia, ale już obie tęsknimy za szkołą ;)



Najnowsze dzieło Mimi, portret bulbula.




Zgodnie z planem 2 czerwca powrót do szkoły na 2 tygodnie, a potem ... wakacje :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz