niedziela, 8 maja 2016

Misia - humory nie z zeszytów cz.II

Ciąg dalszy powiedzonek i przemyśleń naszej Miśki :)

Po zjedzeniu swojej ulubionej pizzy:
- Zjadłam pizzę Margarite aż mi się uszy KRĘCIŁY...


Po tym, jak pomogła mi rozwiesić pranie:
- Mamusiu dziękuję, że powiesiłam z tobą pranie!


Po dyskusji w sypialni kto ma iść po soczek do kuchni:
- Ten dom jest za duży. I zamiast schodów powinna być zjeżdżalnia.


Przy obiedzie, obgryza udko z kurczaka:
- Misiu, może zjesz troszkę ryżu?
- Nie, dzisiaj jestem mięsożerna!


Spędziłyśmy z Misią popołudnie na basenie, Łukasz pyta jak było:
- Popływałyśmy tam i z powrotem i pojechałyśmy po Olę. Byłam zachwycona!


Oglądając swoje wiecznie posiniaczone kolana:
- Miałam kiedyś siniaka, który mówił. To był dopiero łobuz...


Razem z Olą szepczą sobie coś na uszka i chichoczą. Okazuje się, że założyły "tajny klub" a my nigdy się nie dowiemy, gdzie on jest. Po chwili Mimi woła Olę:
- Chodź, idziemy do naszego tajnego klubu w szafie...


C.d. niewątpliwie n...

3 komentarze:

  1. Boskie!!! Kiedy bedzie więcej??? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest pytanie do autorki. Ja jestem tylko kronikarzem :)

      Usuń
  2. Cudak mały z tej Miśki :) ale się uśmiałam!

    OdpowiedzUsuń