Zamówiłam płótna, zakupiłam farby akrylowe, pędzle i zaczęłam.
Inspiracją do pierwszego obrazu był wzór na jedwabnej sukience, którą tu kupiłam, chciałam, żeby było tropikalnie i kolorowo, tak jak tu jest w rzeczywistości. Otoczenie wręcz prowokuje do malowania, tutejsze rośliny, kwiaty, owoce.
Potem wzięłam się za owoce właśnie.
Mamy w ogrodzie ptaka, nie wiem jak wygląda ale wydaje niesamowite odgłosy. Wyobraziłam go sobie jako dzioborożca wielkiego, występującego w tym rejonie Azji dużego ptaka, a żeby nie czuł się samotny, to domalowałam mu bardzo tu powszechną roślinę z czerwono-zielonymi dzióbkami, helikonię dziobatą. I tak sobie siedzą na kolejnym płótnie, dziób w dziób.
Następnie na warsztat poszły tutejsze kwiaty, stwierdziłam, że cztery obrazki w serii ładnie będą wyglądały nad stołem w jadalni.
Spróbowałam też martwej natury, ale żeby nie było zbyt nudno dodałam do niej nieco kosmicznej abstrakcji...
Część ścian się zapełniło, ale jeszcze parę pustych zostało. Będę miała co robić :)
Kasiu! Świetne! Super, ze realizujesz swoje marzenia o malowaniu :) Moim faworytem jest dzioborożec. Gratulacje! :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu, tak, mam przy tym dużo zabawy :)
OdpowiedzUsuńJaaaa! Ale Ty mass talent! Pięknie. Ptak jest nr 1 dla mnie. Choc reszta prac też wspaniała.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Taaaa, ptaszek robi furorę ;)
Usuń