wtorek, 20 września 2016

Czwarte urodziny Michaliny


Misia właśnie obchodziła drugi raz urodzinki w Laosie. Z tej okazji zostało wydane domowo-ogrodowe przyjęcie, gości było znacznie więcej niż rok temu bo i znajomych nam w tym czasie przybyło sporo. Jak na złość w noc poprzedzającą imprezę jubilatka dostała wysokiej temperatury i następnego dnia była trochę słabowita, tak że gdy pierwsi goście zaczęli się schodzić o godzinie 15 ona właśnie regenerowała siły śpiąc w swoim łóżeczku...



A miała po czym wypoczywać, bo wcześniej testowała z Olą dmuchany zamek - zjeżdżalnie, którą kochany Tatuś zamówił dla niej na przyjęcie i trochę się przy tym zmęczyła.




Szybko jednak gwar głosów wywabił ją z sypialni i mogła włączyć się do zabawy.
Punkt numer jeden, rozpakowywanie prezentów z pomocą koleżanek i siostry ;)


Koleżaneczki z przedszkola, rok starsze. Amber (Wielka Brytania), Neve (Australia) i Vivi (USA).


Babcia też pomagała przy prezentach i nie tylko.


Kącik polski, Marysia z Warszawy z małą Basią i Martyna z Wrocławia.







Jak to w Azji, bose nogi w domu to norma.


Dwa torty lodowe o smaku ciasteczek oreo i koniecznie, ostatnio zaobserwowany u 4-5 latek trend zdobienia tortów urodzinowych, figurki kucyków pony ;)


Palce lizać...


A potem szaleństwo na zamku...


i odlot w ogrodzie...






Nicholas wpadł Oli w oko, z wzajemnością...


Babcia w swoim żywiole


Duuużo zdrowia dla naszej Kochanej Czterolatki!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz