That Luang, zwana też Wielką Stupą, to najważniejsza świątynia i narodowy symbol Laosu. W tym roku świętowane jest 450-lecie jej powstania, zbudowano ją w 1566 na ruinach khmerskiej budowli, po przeniesieniu po raz pierwszy stolicy z Luang Prabang do Vientiane. Budowla była przez wieki niszczona podczas najazdów Birmańczyków, Chińczyków i Tajów, odbudowana dopiero za czasów kolonii francuskiej, przypomina z zewnątrz fortecę otoczoną wysokim murem, ze szpikulcem pokrytym płatkami złota.

Co roku w listopadzie odbywa się trwające trzy dni największe tu buddyjskie święto That Luang Festival. Z całego Laosu a nawet z sąsiednich krajów zjeżdżają się do Vientiane pielgrzymi by wziąć udział w obchodach. Tłum lokuje się na wielkim placu przed świątynią i w świątynnych ogrodach, niektórzy rozbijają małe namiociki. Obchody święta to tłumne procesje do świątyni z kwiatami zrobionymi z wosku, wspólne jedzenie, śpiewy i zabawa. Obok świątyni ustawia się nocny targ, wesołe miasteczko, występują lokalni artyści. Ostatniego dnia popołudniu odbywa się rytualna gra Tee Khee, podobna do hokeja na trawie, pomiędzy drużynami oficjeli i przywódców kraju.
Ozdoby z wosku
Podczas świąt wielu ludzi ubiera się w tradycyjne białe szaty
Misię zwabiło oczywiście wesołe miasteczko, nie obeszło się bez przejażdżki na diabelskim młynie
Laotańczycy mają zwyczaj dołączać do świątynnych kwiatowych ozdób banknoty, do rozmnożenia ;)
My pojechaliśmy pooglądać święto tylko w jeden wieczór, na miejsce nie da się dojechać samochodem ze względu na tłumy i pozamykane ulice a półkilometrowy slalom pomiędzy ludźmi, skuterami i tuk tukami to dla nas jednorazowa atrakcja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz