Potem w przedszkolu się przebiera, co ostatnio bardzo lubi robić, bo w ciągu dnia temperatura dobija do 30 stopni. Misia lubi zimę i bardzo żałuje że nie pada tu śnieg. Ola natomiast cierpi z chłodu, opatula się grubo i dokładnie wskakując na swój rower co rano.
Od marca temperatury znów poszybują w górę i będziemy wzdychać za tym chłodem. Przed nami bowiem najgorętsza, sucha pora roku w Laosie. Po Mekongu widać różnicę poziomu wód podczas pory suchej...
i to samo miejsce podczas pory deszczowej.
Wieczorem na rozgrzewkę można sobie kopnąć w piłkę. Niedaleko domu mamy restaurację Victory z należącym do niej boiskiem. Czasami trwa mecz a czasami boisko jest puste i dziewczyny mają je całe dla siebie. W restauracji są stoliki dla kibiców z różnych krajów, jest też polski, choć ktoś pomylił naszą flagę z flagą Indonezji..... Za to jedzenie jest prawidłowo pyszne.
Ja tam nie przejmuję się chłodnymi nocami i już rozpoczęłam sezon basenowy. Na zdrowie!
Miśka wieczorową porą wymiata swoim stylem ;)
OdpowiedzUsuń