sobota, 9 listopada 2019

Singapur wypoczynkowy. Gardens by The Bay i wyspa Sentosa


Ogrody Nad Zatoką to ponad 100-hektarowy park, utworzony na sztucznie pozyskanym z morza gruncie, w ramach narodowego projektu zamiany "Miasta ogrodu" jakim niewątpliwie jest Singapur, w "Miasto w ogrodzie" w celu podniesienia jakości życia jego mieszkańców... Jak widać władze Singapuru poprzeczkę stawiają wysoko ;)  

Tutejsza Flower Dome (Kwiatowa Kopuła) jest największą szklarnią na świecie. Z kolei Cloud Forest (Chmurny Las) odtwarza warunki tropikalnego regionu górskiego łącznie z 35 metrowym wodospadem.  Odwiedzenie tych dwóch atrakcji zostawiłam jednak na następny raz ;)








No i w końcu Gaj Super-Drzew, 25 - 50 m wys. konstrukcji przypominających baobaby.



Na super drzewach nasadzone są różne egzotyczne rośliny, paprocie, winorośle, storczyki.



Pomiędzy drzewami rozpięta jest spacerowa kładka z zachwycającym widokiem na park i panoramę Singapuru. Wjeżdża się na nią windą umieszczoną w środku pnia.


Można się poczuć jak na bocianim gnieździe na morzu zieleni ;)





Singapore Flyer, do niedawna najwyższy na świecie diabelski młyn - 165 m, został pobity przez młyn z Las Vegas o 2,5 m ;)






W końcu zeszłam z kładki by przejść się jeszcze po ogrodach w oczekiwaniu na wieczorne atrakcje.


Rzeźba "Planeta". Prawie 10 m długości, 7 ton brązu podparte tylko na dłoni chłopca (wizerunek synka autora ),  jak ciało niebieskie unoszące się nad ziemią.


Metalowe rzeźby przedstawiają wielki ważki z siedzącymi na ich grzbietach dziećmi łapiącymi owady w siatki ;)




W końcu zapadł zmierzch, widownia zaległa na super-trawniku i super-drzewa ożyły w kolorowym spektaklu światła i dźwięku. Było cudnie ;)))








Rekin też był podświetlony.

I lotos też.

Wieloryb nie ale wszystko obok tak ;)



Louis na wodzie zasłonił piękny widok...



Generalnie Singapur nocą świeci...


Na ostatni dzień zaplanowałam wycieczkę na wyspę Sentosa, połączoną z Singapurem mostem.
Wyspa jest miejscem wypoczynku dla Singapurczyków, ma niezłe plaże i masę innych atrakcji, na które ja po prawie tygodniu biegania nie miałam już siły, chciałam w końcu poleniuchować ;)









Zakotwiczyłam w Tonjong Beach Club i relaksowałam się do wieczora ;)











Komunikacja publiczna w Singapurze jest bezproblemowa i niezawodna. Autobusy i metro są klimatyzowane i czyste, bez problemu poruszałam się nimi, namierzając przystanki za pomocą Google maps.

 Widok z przodu metra, hipnotyzujący...

Znów lotnisko. Łukasz, Kasia, Misia...

... i Ola, jak zwykle gdzieś z boku ;)

Scoot to linia łącząca Singapur z Vientiane. 2,5 h lotu do Singapuru, trochę dłużej spowrotem bo z międzylądowaniem w Luang Prabang na północy Laosu.


Już prawie w domu! Górzyste tereny wokół Luang Prabang


Singapur mnie zachwycił, mieszanka ludzi, kultur, kuchni, architektury, języków robi niezapomniane wrażenie. I to wszystko na jednej niewielkiej wyspie.
Zostało tam jeszcze dużo do odkrycia, z chęcią wrócę po więcej !

2 komentarze:

  1. Muszę stwierdzić, że dawno nie widziałam nic bardziej imponującego niż Ogrody Nad Zatoką! Jak z bajki Alicja w Krainie czarów. Zwłaszcza ten biały niemowlak w powietrzu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia miałam takie same odczucia, ta bajkowa kraina robi niesamowite wrażenie i wszystko tam jest takie wielkie że można się poczuć jak krasnoludek ;)

      Usuń