wtorek, 25 października 2016

Bangkok dzień I

Kilkakrotnie byliśmy już w Bangkoku, nigdy nie mieliśmy jednak czasu na poznanie tego wielkiego miasta, zorientowanie się co gdzie jest, wczucie się w klimat.
Postanowiliśmy tym razem nadrobić te zaległości, a że przyjechaliśmy z naszymi dziewczynami, które nie są fankami zwiedzania i długich spacerów, trzeba było zastanowić się jak to zrobić z głową, żeby one też miały trochę przyjemności z tej wycieczki.

Wiedzieliśmy, że dla dzieci dużą frajdą jest jeżdżenie tuk-tukami, stały się więc one naszym głównym środkiem transportu po mieście. Wystarczy stanąć na chodniku a natychmiast zatrzymuje się tuż obok tuk-tuk lub taxi i kierowca zaprasza do środka. Po jakimś czasie staje się to jednak męczące. Plus dla Vientiane, tu tak nie nagabują...



Genialnym rozwiązaniem transportowym w Bangkoku jest kolejka Sky Train, takie nadziemne metro zawieszone nad głównymi ulicami miasta. Szybki dojazd w supernowoczesnych klimatyzowanych wagonach, duża częstotliwość kursowania. Wygodnie jest mieć hotel niedaleko stacji kolejki, nie trzeba spędzać czasu w korkach wracając po gorącym dniu pełnym wrażeń.



Postanowiliśmy zacząć poznawanie miasta od strony rzeki przepływającej przez samo centrum. Menam, po tajsku Chao Phraya czyli rzeka królów jest największą rzeką Tajlandii. W Bangkoku odchodzi od niej sporo kanałów, po niektórych można też pływać popularnym i tanim transportem miejskim.

Ekspresowe łodzie turystyczne mają osiem przystani dających dostęp do głównych atrakcji, ale przede wszystkim pozwalają spojrzeć na miasto z dystansu i innej perspektywy.





Nabrzeże jest bardzo zróżnicowane, od nowoczesnych budynków hoteli, biurowców i centrów handlowych...




po slumsy.





Pałac królewski jest zamknięty z powodu żałoby.


Nie wszyscy są amatorami zwiedzania...

Wyskoczyliśmy na ląd w Chinatown, które jest częścią starego Bangkoku, zwabieni opisami barwnych handlowych uliczek chińskiej dzielnicy i nie zawiedliśmy się.




Nie wiadomo czego próbować





Sok z granatów, pycha..


Dziesiątki odmian herbaty

Na straganie w dzień targowy...

Wygląda znajomo..

Słynny śmierdziel czyli durian

Sklep z galanterią krokodylą

Powrót o zachodzie słońca był jedną z przyjemniejszych chwil tego dnia.






Najlepszy scenariusz na wieczór po takim dniu: basen, masaż, miasto...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz