Rano Łukasz wymyka się do firmy i zostawia swoje trzy śpiące królewny.. Misia budzi się pierwsza i ciągnie mnie na basen. Ola śpi do 14 ;)
Teoretycznie od maja powinna panować pora deszczowa, deszczu jednak brak, panuje susza. Pełne słońce, 37-40 stopni. Bez basenu nie przeżyłybyśmy chyba.
Woda w basenie... hmm... ciepła... Mimo, że w połowie jest dosyć głęboki, ok. 2 m, nagrzewa się w ciągu dnia tak, że nie odczuwa się żadnego chłodu przy wchodzeniu do niego. Dopiero po chwili pływania, przy wychodzeniu odczuwalna jest różnica temperatur wody i powietrza. Słońce pali tak, że bez wody przebywanie na nim bez osłony jest niemożliwe. Cień palm na leżakach nie daje zbyt dużej ulgi... No tropik, panie, tropik.. ;)
Nasze mieszkanko jest na parterze, przez balkonik można wyjść od razu do ogrodu i na basen, wygląda to tak.
Pięknie tam macie! I te temperatury!!!! U nas podobne, ale pewnie tylko przez moment :)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla całej rodzinki!
Hej :) Wiem, że lubisz wysokie temperatury, dziewczynom też zbytnio nie przeszkadzają, pod warunkiem, że siedzą w basenie ;) Dla mnie nawet tam jest za gorąco! Buziaki!
OdpowiedzUsuń