Wientian jest w porównaniu z Bangkokiem spokojnym i bezpiecznym miastem, głównie o niskiej zabudowie choć bardzo się rozbudowuje. W tym roku otworzyli pierwsze centrum handlowe w naszym rozumieniu, a za parę tygodni otwierają w nim pierwsze w kraju kino! Ha!
Tuk tuki i skutrery są najpopularniejszym środkiem transportu po mieście.
Architektura kolonialna miesza się z tradycyjną laotańską i z nowoczesną. Powstaje z tego niezły melanż, nad którym zwisają grube zwoje kabli..
Panuje tu typowy dla ciepłych krajów bałagan i chaos, życie w dużej mierze toczy się na zewnątrz. Wieczorami główny deptak miasta nad Mekongiem zamienia się w jedną ciągnącą się długo restaurację, ustawiają stoliki i krzesła, dojeżdżają przenośne kuchnie, na lady wystawiane są w lodzie ryby, krewety, muszle, przeróżne mięsa, warzywa i owoce. Wygląda to bardzo malowniczo. A jak smakuje..
Na ulicach jest niesłychanie gwarno i ciasno, pełno małych straganów z różnymi lokalnymi przekąskami, młodzież na skuterach skupia się w jednym miejscu i wszyscy sms-ują, może ze sobą, zamiast gadać? Wszyscy mają komórki w ręku, widać, że lubują się w takich gadżetach. Turystów jest tu zdecydowanie mniej niż w Tajlandii ale są widoczni, głównie w centrum.
Partia jest tu wciąż przewodnią siłą narodu, a dla nas objawia się to głównie tak:
Wygląda znajomo? ;)
Zylismy w tych czasach i byl to fajny czas ......oczywiscie z pewnego punktu widzenia.
OdpowiedzUsuńWidze, ze Miska ma prywatny srodek transportu.....tzw.Łukaszo-riksze.
My dzieki relacja podrozujemy z Wami, szkoda ze smakow nie da sie przetransmitowac.
Specjalne pozdrowienia dla Olki od Alki.