Nadszedł ten dzień... Po szaleńczym, prawie całonocnym pakowaniu taksówka podjechała i chcąc nie chcąc trzeba było się pożegnać z naszym domkiem, zapakować kufry, paki i skrzynie i pojechać na lotnisko.
A tam niespodzianka (;-)), cudowny komitet pożegnalny. Ciężko się rozstać..
W końcu pożegnania nadszedł czas i łzy się polały...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz